U nas służba zdrowia strajkuje. A za wielką wodą pracownicy na oddziale ostrego dyżuru w Chicago nie wiedzą gdzie ręce włożyć (jeśli ich nie załamać). Oto kilka przypadków z ichnich kart rejestracyjnych oraz wywiadów lekarzy dla lokalnych gazet.
28-letni mężczyzna został przywieziony na ostry dyżur po tym jak chciał popełnić samobójstwo. Mężczyzna połknął sporo pigułek zawierających nitroglicerynę i popił je wódką. Kiedy go spytano o skaleczenia na głowie i klatce, odpowiedział, że walił z rozpędu w mur, bo chciał aby nitrogliceryna wybuchła.
50-letnia kobieta została przewieziona do szpitala z bólem podbrzusza. Podczas oględzin okazało się, że Pani włożyła sobie w pochwę całego kurczaka. Kawałek po kawałku. Jak później tłumaczyła, będąc niezdolną do posiadania dzieci, miała nadzieję, że kurczak zamieni się w dziecko...
Inna starsza kobieta zgłosiła się do lekarza, z jak to określiła: „pędem wychodzącym z pochwy”. Po badaniu lekarz stwierdził, że faktycznie jest tam pęd. Łatwo go usunął, bo jak się okazało pęd wyrastał z ziemniaka, który był w środku tej Pani. Po rozmowie z pacjentką, okazało się, że ciągle wypadał jej tampon i włożyła ziemniaka, aby go przytrzymać. A następnie, z racji wieku, zapomniała o nim...
Młody lekarz odbierając poród od pewnej Hiszpanki zamiast krzyczeć „Push! Push!” (pol.: "przyj"), krzyczał: „Puta! Puta!”. W ten sposób matka Hiszpanki zemdlała, a ojciec chciał go pobić. Jak się okazuje w Hiszpańskim polskie najpopularniejsze słowo na literę "K" zaczyna się na "P"!
15-letni chłopak leży w szpitalu. Obok niego matka. Chłopaka świeżo odratowano po przedawkowaniu narkotyków. Ponieważ dzielił się igłą z przyjaciółmi, lekarz spytał go czy robił coś jeszcze co mogło narazić go na AIDS. Chłopak pomyślał chwilę i powiedział:
- Tak. Zerżnąłem psa...
Inna 19-latka wylądowała na ostrym dyżurze przez nieznajomość anatomii. Oto co opowiedziała:
- Kochałam się ze swoim chłopakiem i zsunęła mu się prezerwatywa. Bałam się, że zajdę w ciążę, więc chciałam ją wyjąć. A kiedy nie mogłam jej dosięgnąć palcami, to poszłam do ubikacji i zmuszałam się do wymiotowania. Myślałam, że wyjdzie drugą stroną...
Na ostry dyżur przywieziono, kobietę z zaburzeniami oddechu. Ponieważ ważyła ponad 200 kilo – sześciu strażaków musiało ją wnieść na specjalnej palecie. Podczas leczenia, inhalator spadł pomiędzy fałdy jej tłuszczu i były wielkie problemy, żeby go odzyskać. Następnie prześwietlenie wykazało okrągły kształt w jej klatce piersiowej. Okazało się, że pod jej lewą piersią jest 25-centówka. A na sam koniec wizyty w szpitalu, w okolicach jej podbrzusza znaleziono pilota od telewizora. Lekarze i pielęgniarki długo jeszcze pamiętali kobietę-kanapę...
Facet, grubo po 50-tce, uciął sobie interes. Chirurdzy mieli nadzieję, że da się przyszyć jego członka, więc do domu nieszczęśnika zajechały 3 radiowozy z policjantami, którzy mieli znaleźć odciętego "przyjaciela". W trakcie poszukiwań jeden z policjantów usłyszał dziwne mlaskanie w przedpokoju. Jak się okazało był tam pies, który trzymał „coś” w pysku. Po kilkuminutowej szarpaninie, dzielny policjant odzyskał to, co pies wziął za parówkę. Jednak na nic to się zdało bo, kiedy dostarczył chirurgom znalezisko, Ci zgodnie orzekli, że trzeba ofiarę nauczyć siusiania na siedząco. Dzielny policjant, za swoją walkę z psem, został odznaczony pochwałą.
Odurzony kokainą 36-latek, po tym jak go odratowano, został zatrzymany w szpitalu. Pielęgniarka zakładająca mu cewnik czy inny ważny aparat zauważyła, że z jego odbytu wystaje starannie zwinięty w rulonik banknot 20 dolarowy. Kiedy mężczyzna się ocknął, zażądał natychmiastowego wypisania go ze szpitala. Gdy go wypuszczano, pielęgniarka wydając mu jego rzeczy powiedziała gdzie znalazła ów banknot. Na co facet krzyknął:
- Ty suko! Tam było 100 dolców!
Oraz najmniej poważny przypadek na ostrym dyżurze: młody chłopak zgłosił się z „kopaniem” w pępku. Bał się, że ma obcego...
za: joemonster.org
_________________ "W naturze medycyny leży, że kiedyś coś schrzanicie. Zabijecie kogoś. Jeśli nie możecie się z tym zmierzyć znajdźcie inny zawód. Albo skończcie szkołę medyczną i zacznijcie uczyć."
Dr House
Naukowiec w Rosji odkrył powiązanie oka z dupą...
Opisuje w swoim dzienniku badań: " gdy zrobiłem pacjentce zastrzyk w mięsień pośladkowy to z oka popłynęły łzy"......"a gdy wbiłem jej igłe w oko to się zesrała...."
_________________ ~~I choć kraina Marlboro nie istnieje to i tak jest tam pięknie~~
Idą dwie łodzie podwodne przez park, jedna zielona a druga też czerwona, pierwsza pyta się trzeciej która godzina, druga wyjmuje termometr i mówi że jutro jest piątek
_________________ I'm up here. You're down there. Now who's the lower life form? szymoire
Wiek: 61 Dołączył: 20 Mar 2006 Posty: 135 Skąd: WAM
Wysłany: 25 Wrzesień 2008, 15:09
Szkoła.
Nauczycielka pyta klasę:
- Jeśli pięć ptaków siedzi na płocie i zestrzelimy jednego z nich, to ile zostanie?
Do odpowiedzi rwie się Jasiu:
- Żaden, pani profesor, na dźwięk strzału wszystkie odlecą.
- Poprawna odpowiedź to cztery, Jasiu, ale podoba mi się twój tok rozumowania...
- To teraz ja zadam pani pytanie - mówi Jasiu.
- Na ławce siedzą trzy kobiety. Każda z nich je loda. Pierwsza delikatnie oblizuje gałkę, druga ssie go całymi ustami tworząc z loda stożek, a trzecia odgryza jednym ruchem pół loda. Która z nich jest mężatką?
Pani chwilę się zastanawia i pewnym głosem odpowiada:
- Wydaje mi się, że ta, która ssie loda całymi ustami tworząc stożek.
- Poprawna odpowiedź brzmi: ta, która ma obrączkę na palcu, ale podoba mi się pani tok rozumowania...
W teatrze podczas przedstawienia rozlega się szept:
- Czy jest tu doktor? Czy jest na sali doktor?
- Ja jestem lekarzem. W czym Pani pomóc?
- Umówiłby się pan z porządną żydowską dziewczyną?
Poznań. Późny wieczór. Mieszkanie przy ul. Św. Marcina. Matka popija piwem trzecią tabletkę ecstasy, ojciec wciąga kolejną "ścieżkę" kokainy. W łazience syn ostro wącha butapren nagle... dzwonek do drzwi. Wszyscy troje zrywają się do przedpokoju , patrzą przez "judasza", otwierają, a tam dziadek:
- Witojta - mówi radośnie - Przywiozłem wam ze wsi worek marihuany, bo słyszałem, że wy tu w mieście to samą chemią żyjecie.
-Dziadku, gdzie pojechać na wakacje?
-A jedź na Ukrainę, byłem tam, tam dziewczyny same dają
Po tygodniu wnuczek wraca:
-Dziadku, a gdzie te dziewczyny co dają, mi żadna dać nie chciała
-Hmm, a z kim byłeś?
-Z Orbisem
-Aaa, a ja z Wehrmachtem
- Jak nazywa się inteligentna blondynka?
- Golden Retriever.
Kryzys finansowy. Kolega bankier dzwoni do kolegi bankiera:
- Cześć stary! Jak spałeś?
- Jak niemowle.
- Żartujesz?
- Nie. Płakałem całą noc i zesrałem się dwa razy.
[ Dodano: 23 Październik 2008, 18:43 ]
W kawiarni spotykają się dwaj przyjaciele: Amerykanin i Rosjanin. Obaj opowiadają, jak im się wiedzie. Amerykanin mówi:
- No, oprócz tego wszystkiego, co ci mówiłem, to mam jeszcze 3 samochody.
- Po co ci aż 3 samochody ?
- Jednym jeżdżę do pracy, drugi ma żona na zakupy, a trzecim jedziemy do przyjaciół. A ty ile masz samochodów ?
- Dwa.
- Czemu tylko dwa ? - pyta Amerykanin.
- Jednym żona jeździ po zakupy, drugim ja do pracy.
- No, a do przyjaciół ?
- Do przyjaciół to my czołgiem.
_________________ I'm up here. You're down there. Now who's the lower life form? szymoire
Ogólnie jestem bardzo spokojnym człowiekiem, nie okazuję zbytnich emocji.
Zbieram je wręcz w sobie i czasem jest tak, że jak się tego dużo uzbiera,
to wszystko zaczyna mnie wkurwiać. Pewnie każdy to zna.
Oto kilka przykładów:
1. Gołębie. Nie dość że mam cały obsrany balkon i parapet, to jeszcze się
zagnieździły gdzieś pod dachem i od 5.00 rano napierdalają
gruchu...gruchu... kurwa GRUCHU! Ja pierdole wkoło tyle zajebistych lasów,
łąk chuj wie czego a one muszą mi napierdalać od rana nad uchem. Szykuję
proso z arszenikiem.
2. Kolejka w kebabie. Kiedy kurwa nie pójdę na kebab to jest tam od chuja
ludzi. Jak przechodzę po prostu obok- pusto. Ale gdy się już wybiorę,
zawsze kolejka aż na zewnątrz. Kurwa. Dzisiaj myślę sobie. Zrobię ich w
chuja, pójdę o 13.00. Ludzie są w pracy, dzieci w szkołach menele jeszcze
śpią... Idę a tam już daleka widzę 15 metrową kolejkę. Akurat maturzyści
byli po egzaminie...
3. Służba zdrowia. Wypierdoliłem się o krawężnik jak byłem najebany. Fakt-
moja wina, trzeba było nie chlać. Rano wstaje, patrzę- lewa gira 2 razy
większa. Myślę nie ma co trzeba iść do lekarza. Oczywiście nie mogę iść od
razu do chirurga bo muszę mieć jebane skierowanie. Żeby dostać
skierowanie, trzeba się zarejestrować, jak nie- trzeba czekać . Kurwa
czekałem 3 godziny. Alleluja mam skierowanie. Idę cały zadowolony do
chirurga, wchodzę, patrzę- w poczekalni mafia geriatryczna- 15 moherów.
Myślę nie ma chuja czekałem 3 godziny, poczekam i dłużej. Czekałem ponad
2... Prawdziwe wkurwienie ogarnęło mnie jednak dopiero gdy usiadłem przy
drzwiach gabinetu i usłyszałem jak wygląda wizyta mohera u lekarza.
- Panie doktorze a moja córka to w stanach jest...
- Panie doktorze a mojemu Władkowi w uszach szumi (u chirurga)
- Panie doktorze jaka ładna pogoda...
- Panie doktorze pomyślałabym kurwa o ludziach którzy czekają w kolejce i
nie pierdoliła przez pół godziny o dupie maryni.
A totalnie mnie wkurwiło jak po 7 godzinach czekania (razem licząc)
dostałem UWAGA... okład z Altacetu... Poczułem się jak ktoś naprawdę
wyjątkowy
4. Menele w autobusach. Niby taki bamber też człowiek, może jeździć
autobusem... Ale mógłby kurwa chociaż raz do roku umyć dupę. Ja rozumiem
ZIMA. Piździ, wieje, nie ma gdzie się umyć. Ale na wiosnę mógłby
chociaż zamoczyć dupę w jeziorze, stawie, fontannie.... kurwa
gdziekolwiek. Ludzi od skurwysyna, ścisk taki że nie ma jak oddychać a tu
wpierdala się śmierdzący żur z reklamówką i staje obok Ciebie jak gdyby
nigdy nic... Ja pierdolę trochę samokrytyki.
5. Katar sienny. Jak ktoś wie co to, to nie muszę komentować. 3 dni już
mnie męczą fluki. Wiecznie mi kurwa cieknie z nosa. Jem i mi gile ciekną.
Uczę się- gile. Sram- gile. Nie dość że muszę wycierać dupę to
jednocześnie nos. Jakbym wiedział co to pyli, to bym wyjebał te drzewa w
chuj. Chociaż kto wie... Może to te wyżej wymienione gołębie...
6. Biochemia. Ja pierdole to chyba główny powód mojej wypowiedzi. Wiecznie
przez nią chodzę wkurwiony. Studiuję kierunek medyczny i rozumiem-
biochemia jest potrzebna. Ale ja pierdole na chuj wkuwać całą książkę na
pamięć? 800 stron popierdolonych wzorów, zjebanych cykli i pojebanych
nazw? Jeszcze żeby tam była jakaś logika. Żebym po nazwie mógł
wywnioskować jak to "coś" narysować. Ale co Wam mówi nazwa:
5-amino-4-karbamoiloimidazolorybozylo-5'-fosforan?? Rozumiem może
niektórzy z od razu mają przed oczami ten wzór. Ja niestety kurwa nie.
7. Właściciel stancji. O tym to bym kurwa książkę napisał. Dwa słowa:
KUTWA, DZIAD. Ogólnie chodzi o to że w mieszkaniu jest sprzęt z czasów
świetności Gierka, a ten debil uważa że to normalne. Np: mamy 25 letnią
lodówkę z ruską nazwą (nie potrafię przeczytać) chodzi mniej więcej tak
jak motorynka marki "Romet" z ujebanym tłumikiem. Jak się raz rozjebała,
dzwonę do niego i mówię:
- Dzień dobry. Lodówka się zepsuła...
- No ja nie wiem przecież to ELEGANCKA lodówka. Zepsuliście, to teraz
naprawcie.
Jak kazał tak zrobiłem. Zajebałem butem 4 razy i działa.
Inna sytuacja:
- Dlaczego nam pan doliczył 100zł do rachunków po wakacjach?
- A bo posprzątałem mieszkanie.
Świetnie kurwa to ciekawe jaką sobie policzył stawkę za godzinę-50zł?
Jeszcze lepsze:
- Muszę was policzyć za wykładzinę w kuchni, bo porobiliście w niej dziury
OBCASAMI.
- Ile to będzie?
- 218zł
- A kiedy pan położy nową?
- Nie położę
- Jak to?
- Bo znów zniszczycie
No i gadaj z debilem.
Przyszedł pacjent na USG. Położył się, lekarz go bada i mówi:
- Taaak... Wątroba powiększona. Bardzo powiększona. Koszmarnie powiększona. No cóż... trzeba będzie usunąć płuco.
Przerażony pacjent:
- A płuco czemu?
- No jak to czemu? Przecież wątroba musi gdzieś się zmieścić!
_________________ I'm up here. You're down there. Now who's the lower life form? szymoire
Pomogła: 2 razy Wiek: 30 Dołączyła: 10 Sie 2008 Posty: 422 Skąd: Biała Podlaska /IVDS
Wysłany: 1 Listopad 2008, 18:32
Zabawne, w naszym miasteczku lekarz i przedsiębiorca pogrzebowy mają ten sam tik oka. Zauważam to zwłaszcza kiedy się mijają na ulicy...
Przychodzi facet do lekarza.
- Panie doktorze, sikam alkoholem.
- Dziwne, mówi lekarz biorąc do ręki szklaneczkę. Proszę tu nasikać.
Po chwili lekarz wącha napełnioną szklaneczkę i stwierdziwszy, że pachnie alkoholem wypija jej zawartość.
- Nieprawdopodobne ! Prawdziwy alkohol ! Spróbujmy jeszcze raz !
Po raz drugi szklaneczka napełnia się, a lekarz wypija jej zawartość.
- Wie Pan co ? No to jeszcze jedną rundkę !
- O, nie ! Tym razem, to już z gwinta !
W poczekalni siedzi kobieta z dzieckiem na ręku i czeka na doktora.
- Gdy ten wreszcie przyszedł, zbadał dziecko, zważył je i stwierdził, że bobas waży znacznie poniżej normy.
- Dziecko jest karmione piersią czy z butelki? - spytał
lekarz.
- Piersią - odpowiedziała kobieta.
- W takim razie proszę się rozebrać od pasa w górę.
- Kobieta rozebrała się i doktor zaczął uciskać jej
piersi. Przez chwilę je ugniatał, masował kolistymi ruchami dłoni, kilka razy uszczypnął sutki.
- Gdy skończył szczegółowe badanie, kazał kobiecie się ubrać i powiedział:
- Nic dziwnego, że dziecko ma niedowagę. Pani nie ma mleka!
- Wiem - odpowiedziała - jestem jego babcią, ale cieszę się, że tu przyszłam.
Pewien ginekolog postanowił rzucić pracę. Zastanowił się, co innego potrafi robić. Uznał, iż posiada kwalifikacje mechanika samochodowego. Poszedł do znajomego warsztatu, do Szefa z prośbą o przyjęcie do pracy.
Szef mu mówi:
- Jak zda Pan egzamin i poprawnie rozbierze i zmontuje silnik to dostanie Pan pracę.
Szef wezwał Pana Kazia (swego pracownika) i rzecze:
- Kaziu, weź Pana Doktora na warsztat, niech rozmontuje silnik od tego Fiata i potem go zmontuje. Za poprawne rozłożenie silnika dasz Panu Doktorowi 50 pkt. a za złożenie drugie 50 pkt. Po egzaminie zdecydujemy, czy Pan Doktor się nada.
I tak zrobili. Po godzinie, do biura szefa wraca pan Kazio i melduje:
- Szefie, Pan Doktor na egzaminie uzyskał 150 pkt.
- Jak to ? - wykrzyknął Szef, przecież mogłeś przyznać 50 pkt. za rozłożenie i 50 pkt. za złożenie - razem 100 pkt. ?
- Tak, Szefie, dałem mu 50 za rozłożenie, 50 za złożenie i dodatkowe 50 pkt. za to, że Pan Doktor wszystko to zrobił przez rurę wydechową!
[ Dodano: 16 Listopad 2008, 23:59 ]
Gdzieś w Wenecji na gondoli
jedna para się... kołysze
i zakłóca nocną ciszę.
Na kamieniu siedzi glizda,
mówi, że ją boli... głowa
bo to stera atomowa.
Przez las idą dwaj zbóje,
wiszą im do kolan... długie miecze,
bo to było średniowiecze.
Nad bocianem leci mucha,
bocian zaraz ja wy... przedzi
bo ją trzy godziny śledzi.
Leci bocian borem, lasem
wymachując swym... ogonem,
nawołując swoją żonę...
_________________ Sami sobie zgotowaliśmy ten los... :]
Spotkały się dwie "panie lekkich obyczajów" i jedna pyta sie drugiej
- Czemu kupiłaś sobie skunksa
- A bo zajebiście robi minetę
- Ta a co ze smrodem?
- A dwa dni rzygał a później mu przeszło
Szpital, sala operacyjna, operacja prostaty...
Doktor:
- Siostro, proszę poprawić penisa.
...
- Tak... Bardzo dobrze... teraz pacjentowi...
Bóg mówi do Adama:
- Adam daj żebro!
- Nie dam!
- No Adam daaaj!
- Nie dam!
- No proszę Adam daj
- Nie dam, mam jakieś złe przeczucie.
Do eleganckiej restauracji wchodzi damulka, siada przy stoliku i u kelnera zamawia kawę. A gdy ją już dostaje kilkakrotnie podnosi do ust i krzywiąc się z niesmakiem opuszcza na dół. W końcu woła kelnera i zniesmaczona mówi
-Kelner, ta kawa cuchnie brudnym fiutem!
Ten podnosi filiżankę ze stolika, kilkakrotnie wącha i odstawia mówiąc
-Pani będzie łaskawa wziąć filiżankę w drugą rękę.
_________________ Każdy rytm w końcu pogorszy się do takiego, który znasz i który umiesz leczyć!
-------------------------------------------------------------
- Dlaczego donald tusk wstaje co dzień o 5tej rano???
- Żeby mógł dłużej nic nie robić!!
--------------------------------------------------------------
i lubie go jeszcze bardzie bo mamy tyle wspólnego
Prosto z forum JM:
Dziś wpisując przedmioty w indeks spostrzegłem, iż gdyby nie 3,5 to nie miałbym żadnej piątki w indeksie.
Egzamin z anatomii. Profesor pyta:
- A jaką funkcję pełni musculus cremaster?
- Ten mięsień podnosi mosznę.
- Dobrze, a co jeszcze robi?
- Nie mam pewności, ale jeśli go przytrzasnąć drzwiami, to powoduje wytrzeszcz oczu, otwarcie ust i zmusza struny głosowe do wydawania nieludzkich wrzasków!...
Szpital MSWiA. Sala operacyjna. Wybitny chirurg do przecietnego anestezjologa:
- Dlaczego pacjent wciaz przytomny?
- Bo nie wbil pan jeszcze w niego skalpela!
W piękny poranny, jesienny wieczór wchodzi murzyn do sklepu z firankami. Tam facet w białej koszuli za ladą siedzi. Murzyn rzecze :"Dzień dobry", sprzedawca odrzeka "A spi****laj".
_________________ "Nie lubię jak ludzie za dużo filozofują" - Mirko Filipovic
Przychodzi baba do szpitala. Przyjął ją młodziutki stażysta. Po chwili baba wypada z gabinetu z krzykiem. Za parę minut przychodzi wściekły doktor starszy.
-Czyś ty oszalał, kobicina 70 lat, od 5 wdowa, troje dzieci, osiem wnuków a ty jej mówisz, że w ciąży jest?
-A czkawkę ma dalej?
_________________ - To wódka? - słabym głosem zapytała Małgorzata. (...)
- Na litość boską, królowo - zachrypiał - czy ośmieliłbym się nalać
damie wódki? To czysty spirytus.
_________________ "W naturze medycyny leży, że kiedyś coś schrzanicie. Zabijecie kogoś. Jeśli nie możecie się z tym zmierzyć znajdźcie inny zawód. Albo skończcie szkołę medyczną i zacznijcie uczyć."
Dr House
Do sądu przyjmują kilku kanibali. Prezes wygłasza krótką mowę zapoznawczą: "Panowie, płacimy przeciętnie, ale mamy stołówkę firmową. Jeśli ktoś jest głodny, dają tam świetne obiady. Bardzo proszę o dostosowanie się do tych zwyczajów. I nie niepokoić mi innych pracowników!" Kanibale potakują, że wszystko zrozumieli i wszystko jest OK. Po kilku tygodniach prezes wzywa kanibali i mówi: "Jestem bardzo zadowolony, spisujecie się na medal. Ale mam jeden problem - od wczoraj wszystkie sale są brudne i nie posprzątane!" Kanibale zarzekają się, że nie mają pojęcia o sprawie. Prezes wychodzi a szef kanibali mówi: "Który kretyn zeżarł sprzątaczkę?!?!" Jeden podnosi rękę "Idioto! Przez miesiąc jedliśmy mecenasów, adwokatów, radców i nikt się nie zorientował. A ty debilu, akurat musiałeś zeżreć sprzątaczkę!"
_________________ - To wódka? - słabym głosem zapytała Małgorzata. (...)
- Na litość boską, królowo - zachrypiał - czy ośmieliłbym się nalać
damie wódki? To czysty spirytus.
Pewnego razu policja przyłapała całą grupę prostytutek podczas dzikiej orgii w hotelowym pokoju. Policjanci wyprowadzili prostytutki z hotelu i ustawili w szeregu na ulicy. Pech chciał, że obok przechodziła babcia jednej z dziewczyn. Gdy zobaczyła swoją wnuczkę, od razu podeszła i zapytała:
- Dlaczego stoisz, kochanie, w tym szeregu?
Dziewczyna, aby ukryć prawdę, wymyśliła na poczekaniu kłamstwo:
- Policja rozdaje pomarańcze za darmo, a ja tu stoję by parę dostać.
Babcia pomyślała na to: "To bardzo miło z ich strony - też postoję, to może jakieś dostanę". Jak pomyślała, tak zrobiła - ustawiła się szybko na końcu szeregu.
Tymczasem policjanci zaczęli spisywać dane prostytutek. Gdy jeden z nich doszedł do babci, strasznie się zirytował i zapytał:
- Łał, pani ciągle to robi w tym podeszłym wieku? Jak pani daje radę?
- Oh, słodziutki, to jest bardzo proste: wyjmuję moje zęby, ściągam skórkę i wylizuję do sucha...
[ Dodano: 29 Marzec 2009, 21:45 ]
Rżewski przyszedł do laryngologa. A tam młoda pani doktor. Porucznik wyciąga przyrodzenie - okrutnie podrapane, pocięte nawet... - i kładzie na stół.
- Oszalał pan?! Z tym to do urologa!
- Chwilunia... Otóż co sobotę chodzę z kolegami do sauny. Pijemy sporo, jakieś dziewczynki...
- To nie do mnie - do wenerologa paszoł won!
- Chwilunia.... Jak już dużo się napijem, Wasia Sokołow bierze tasak. Wszyscy kładą przyrodzenia na stół. On wywija tasakiem nad głową i robi takie: "Uchuchachchaaaaa". Po czym tasakiem wali w stół - kto nie zdąży... Może sobie pani wyobrazić...
- Do psychiatry, a nie do laryngologa!
- Do pani, do pani... Problem bowiem w tym, że bardzo często nie słyszę tego "Uchuchachchaaaaa".
[ Dodano: 29 Marzec 2009, 21:51 ]
Przychodzi facet do dentysty i pyta, ile będzie kosztowało wyrwanie zęba mądrości.
- 200 złotych
- Hmm, za drogo!
- Mogę oszczędzić na znieczuleniu i wyrwać go za 150.
- Taniej nie można? To wciąż za dużo.
- Za 50 złotych mogę go wyrwać po prostu obcęgami. Co pan na to?
- A nie da się jeszcze taniej?
- No cóż, za 10 zł, bez znieczulenia, obcęgami, w ramach praktyki może to zrobić student.
- Wspaniale, cudownie. Proszę zapisać żonę na czwartek!
[ Dodano: 29 Marzec 2009, 22:02 ]
Przychodzi facet do seksuologa i mówi:
- Panie doktorze, nie wiem co się dzieje. Gdy się tak kocham ze swoja żoną, to widzę przed oczami takie czerwone światełko. Co to jest?
- Panie, jedziesz już pan na rezerwie!
[ Dodano: 29 Marzec 2009, 22:04 ]
Przychodzi facet do lekarza. Ten go bada i się pyta:
- Krzywe nogi to Pan ma od małego?
- Nie. Od kolan.
[ Dodano: 29 Marzec 2009, 22:21 ]
- Panie doktorze, do której pan dzisiaj przyjmuje? - pyta pacjent.
- Do lewej, do lewej... - odpowiada lekarz wskazując lewą kieszeń fartucha.
[ Dodano: 29 Marzec 2009, 22:24 ]
Łódź weekend....
Wiozą pacjenta karetką na sygnale. Ten jest przytomny i wygląda przez okno. I w pewnej chwili pyta się siedzącego obok niego pielęgniarza:
- Dokąd mnie wieziecie? Przecież pogotowie jest w drugą stronę.
Pielęgniarz ze spokojem odpowiada:
- Do zakładu pogrzebowego.
Zdumiony pacjent mówi:
- Ale ja przecież jeszcze żyję!
Pielęgniarz bez zmrużenia oka odpowiada:
- Ale my przecież jeszcze nie dojechaliśmy!
[ Dodano: 29 Marzec 2009, 23:00 ]
Spotkały się dwa penisy:
- Słyszałeś, mają wycofać Viagrę z aptek!
- No to leżymy!
Babciu widziałaś moje tabletki?
Były oznaczone LSD.
- Pierdolić tabletki, widziałeś kurwa smoka w kuchni ?
HAHAHHAHAHAHAA
Szalejacy kryzys finansowy. Dzwoni bankier do bankiera:
- Czesc stary, jak sypiasz?
- Jak niemowle.
- Zartujesz?
- Nie. Wczoraj cala noc plakalem i dwa razy sie zesralem.
Stewardesa dostała polecenia od kapitana, by w sposób dyplomatyczny i delikatny poinformowała pasażerów o tym, że samolot ma awarię i za kilka chwil się rozbije.
Stewardesa wychodzi do pasażerów i pyta:
- Czy wszyscy maja paszporty?
Pasażerowie z entuzjazmem odpowiadają:
- Taaak!
- W takim razie niech wszyscy je podniosą i zamachają do mnie.
Pasażerowie podnoszą paszporty w górę i radośnie machają.
- A teraz wszyscy rolujemy paszporty nad głową. Rolujemy... ciaśniutko, ciaśniutko...
Pasażerowie entuzjastycznie zwijają dokumenty, ciaśniutko...
- A teraz niech wszyscy wsadzą sobie je głęboko w pupę, żeby zwłoki dało się łatwo zidentyfikować.....
Jedzie dziadek maluchem, zgarbiony, ręce mu się trzęsą na kierownicy.
Wyprzedziło go BMW, dziadek się wystraszył.
BMW zatrzymało się na światłach, dziadek z tego strachu nie dał rady, przywalił w tył beemki.
Wysiada z niej dwóch byków:
- I co dziadek, przyjebałeś...
- Tak (cienkim wystraszonym głosem)
- Masz kasę?
- Nie
- A ubezpieczenie?
- Nie
- A syna?
- Mam -
To masz tu komóreczkę, dzwoń po synka to odrobi u mnie, bo ty się do roboty nie nadajesz...
Dziadek zadzwonił, podjeżdżają 3 Mercedesy S-klasa, wysiada kilku byków i jeden z nich mówi:
- I co tatuś? Przypierdolił jak cofał?
_________________ Każdy rytm w końcu pogorszy się do takiego, który znasz i który umiesz leczyć!
Na akademii medycznej w Białymstoku skacowani studenci mają zajęcia z anatomii i pierwszy raz mają być świadkami sekcji zwłok. Stoją wokół łóżka z ciałem. Prowadzący zajęcia nagłym ruchem ściąga prześcieradło i oczom wszystkich ukazuje się topielec w drugim tygodniu rozkładu. Dłonie studenciaków wędrują w kierunku ust, a profesor ze stoickim spokojem zaczyna wykład:
- Podczas tych zajęć dowiecie się jakie są dwie najważniejsze rzeczy cechujące lekarza. Po pierwsze: brak jakiegokolwiek obrzydzenia.
Po tych słowach lekarz wpycha palec w d*pę topielca, po czym go wyjmuje i, ku obrzydzeniu studentów, oblizuje.
- Teraz - mówi - wszyscy, którym zależy na zaliczeniu mają to powtórzyć!
Studenci medycyny (jak pisał Cornugon) to sami twardziele. Podchodzą i robią co im profesor kazał: palec w d*pę, palec w buzię. Co drugi nie daje rady i po wszystkim wymiotuje. Gdy wszyscy skończyli profesor mówi:
- I tak dochodzimy, do drugiej istotnej cechy dobrego lekarza: umiejętności obserwacji. Ja wsadziłem środkowy palec, a oblizałem wskazujący. Na przyszłość proszę o więcej uwagi
Wiek: 61 Dołączył: 20 Mar 2006 Posty: 135 Skąd: WAM
Wysłany: 14 Maj 2009, 17:29
Spotykają się trzy bociany, stary, średni i bardzo młody i rozmawiają o tym jak spędzały ostatni tydzień.
- Ja uszczęśliwiałem staruszków w Krakowie - mówi stary.
- Ja uszczęśliwiałem trzydziestolatków w Warszawie - mówi średni.
A najmłodszy:
A ja straszyłem studentów w Łodzi.
-Odwróć się i zdejmij majtki!
- Nie, Leszek, nie chcę w pupę!
- Nie bój się, Sylwia, to nie boli.
- A Ksenia mówiła, że boli!
- Ksenia się wierciła, nie mogłem trafić to i może zabolało.
- Leszek... wstydzę się...
- Sylwia, znamy się przecież od lat... Przecież nie możesz się mnie wstydzić, Sylwia!
- To... to... to zamknij oczy, Leszek!
- Kurde, jak zamknę, to nie trafię!
- Leszek, to weź jakoś... inaczej!
- Inaczej... inaczej! Otwórz usta! Weź do buzi, łyknij! Dobrze....A teraz idź do poczekalni i powiedz, żeby weszła następna. Pierdzielone baby, jak one się tej szczepionki od grypy boją! Tylko: 'tabletka' i 'tabletka'.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach